wtorek, 30 grudnia 2014

Doomwheel - vol. 3

Dzisiaj chciałem zaprezentować Wam ukończony model "kółka". Zasadniczo jestem średnio zadowolony ze sztandaru, jednak póki co lepiej go wymalować nie potrafię (zastanawiam się nad kalkomaniami). Jednak bardzo podoba mi się podstawka, wykonana z pasty (wikol + piasek), oraz kilku kolorów farb marki Pactra. Zwłoki goblina (z tego co wiem pochodzi z Hobbita), dostałem od kolegi (tutaj chcę podziękować Piwkowi). 
Mam nadzieję że kółko się spodoba, a ja nie ukrywam że nie mogę się doczekać jak wytoczę je na stół. 




sobota, 27 grudnia 2014

Night Runners - Unboxing

Tego posta muszę zacząć od podziękowań dla mojej siostry, która kupiła mi poniżej omawiany produkt. Jest nim pudełko Nigth Runnersów, zwanych w polskim podręczniku Posłańcami Nocy.
Na pudełku możemy zobaczyć jak poskładać poszczególne figurki, jak widać każda z nich składa się z sześciu elementów.


Jeśli chodzi o ramki, jest ich w sumie osiem. Po cztery z każdego rodzaju, jednak jak widać spory asortyment kombinacji można z nich osiągnąć. Fajny jest dwuręczny korbacz, chociaż troszkę mi nie pasuję jego idea do podstępnych zabójców. Minusem są na pewno włócznie, lepiej wykonane są chociażby w paczce zwykłych clanratów.


Podsumowując, zestaw na prawdę fajny. W szeregach każdego bitewnego wodza istny must have. Zestaw ten jest moim zdaniem lepszą (tańszą) alternatywą gutterów, którzy z kolei są bardzo grywalni. Ponadto pozwala złożyć różnorodny pod względem wyposażenie oddział, który na pewno będzie się bardzo dobrze prezentował na stole/półce. 

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Figurkowy Karnawał Blogowy vol. 4



W tym miesiącu mamy czwartą a drugą w której biorę udział, edycję Figurkowego Karnawału Blogowego. Maniex na swoim blogu zapodał temat, którym jest motywacja. Moi przedmówcy praktycznie wycisnęli z tego tematu wszystko. Został omówiony z każdej strony oraz rozłożony na czynniki pierwsze. Nie będę też ukrywał że ten temat średnio mi przypadł do gustu. Jednak postaram się z nim również zmierzyć.

Moim największym motywatorem jest skończona praca. Nie ukrywam, że cieszy mnie każda ukończona figurka. Warto tutaj dodać że w porównaniu z przedmówcami jestem świeżakiem. U mnie z każdą kolejną figurką widać progres - i to również motywuje. Wystarczy spojrzeć na ukończony klocek piechoty żeby znaleźć w głowie chęci aby zasiąść do kolejnego projektu. 

Ważną dla mnie również sprawą jest przeglądaniu galerii, czasopism, itd. Inspiracja jest motywująca.. Mam tak, że jeśli widzę coś ciekawego, od razu myślę jak osiągnąć podobny efekt. Kurcze ile ja mam planów w głowie. 

Blog, jest kołem zamachowym, który zmusza mnie do systematyczności. Jest również miejscem gdzie mogę pokazać efekty mojej pracy. Jak się pewnie domyślacie, każdy ślad który zostawiacie na blogu, pcha mnie do realizacji kolejnych planów. I koło się zamyka.

W sumie jak już wspomniałem ten temat mi w zupełności nie siadł, więc i notka nie będzie długa, obiecuję się poprawić w następnej edycji. Dziękuję za uwagę. 

sobota, 20 grudnia 2014

Projekt "Doomwheel" vol. 2

Stało się, znalazłem trochę czasu na pracę nad "kółkiem", w sumie to muszę tutaj żonie podziękować, pozwoliła mi dokończyć to co chciałem dziś zrobić. Jednak wracając do machiny zagłady, udało mi się posklejać do kupy wymalowane elementy. Jednak do skończenia zostały mi jeszcze sztandar oraz podstawka. Chorągiew mnie nie ukrywam najbardziej przeraża, będę się na niej uczył malować wzorki. Na podstawkę natomiast mam pomysł, mam nadzieję że obraz który mam w głowie w stu procentach uda się odwzorować. 




piątek, 12 grudnia 2014

Wspólne malowanie.


Witajcie.

Długo nic nie publikowałem, ale niestety w tym tygodniu wolny czas straszliwie mi się skurczył. Moja latorośl się rozchorowała i w domu nie było atmosfery do machania pędzlem. Jenak wczoraj postanowiłem zaangażować moją małą żabę do malowania, kto ma szkrabulca wie że jak jest zajęty to spokojnie można coś ogarniać. Jagoda wciągnęła się bardzo, dziś obudziła mnie o szóstej rano z tekstem że idziemy malować szczury. :)

Jednak wracając do mojej hordy, to poczyniłem postępy w modelu "kółka", farbą pokryłem wszystkie "drewniane" i większość metalowych elementów. Jednak zapowiada się pracujący weekend i dopiero w okolicach wtorku będę miał czas skończyć ten "projekt". Chociaż nie wiem czy wyrobię się z podstawką, no i sztandar, dla mnie najtrudniejszy element.. 

Poniżej możecie zobaczyć mój postęp, jednak myślę że zdjęcia Jagody będą ciekawsze :) 






piątek, 5 grudnia 2014

Szybka podstawka - mój sposób.


Wszyscy wiedzą ze skaveni są armią hordową, co oznacza ogromną ilość modeli do wymalowania. Dziś chciałbym zaprezentować mój szybki patent na całkiem niezłe (moim zdaniem) podstawki. Pozwoli to zaoszczędzić chociaż trochę czasu. Każdy ma jakieś swoje patenty, ale może ktoś skorzysta.


Pierwszym krokiem jest przyklejenie piasku do podstawki, przed położeniem podkładu, przy clanratsach nie przeszkadza on przy malowaniu. A nawet jak się pobrudzi, to później zamalujemy...
Następnie malujemy podstawkę, ja używam Steel Legion Drab - Citadela, jednak pewnie można spokojnie znaleźć jakiś tańszy zamiennik. Farbą pokrywamy całą podstawkę, uważając żeby nie "pobrudzić" naszego szczurka. 



Czekamy aż farba wyschnie i rozpoczynamy nakładanie pigmentów. Ja moje kupiłem na allegro, po 3 złote za sztukę, co według mnie jest dobrą ceną. 

Ja nakładam maksymalnie 3 kolory pigmentów na jedną podstawkę, "brudzę" również stopy mojej hałastry. Nie używam żadnego utrwalacza, podstawka jest chropowata i ten pigment trzyma się na prawdę dobre, podstawki nie zgubiły go nawet podczas transportu.


Ostatnim krokiem będzie przyklejenie kamyków, gąbki i trawy statycznej. Ja te wszystkie rzeczy kupiłem również na allegro, jako elementy służące do tworzenia makiet kolejowych. Podobnie jak w przypadku pigmentów, cena była bardzo przystępna. Ja używałem trawy statycznej w dwóch kolorach, w tym jednej z nasionami, oraz gąbki imitującej mech. Trawa statyczna może nie wygląda tak jak tufy jednak jest dużo bardziej "budżetowa". 

Efekt końcowy wygląda tak. Polecam wypróbować.








niedziela, 30 listopada 2014

Coś dla ucha vol. 4

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie postać wykreowana przez Jacka Piekarę, nie będzie to Mordimer.. Dziś zajmiemy się losami Arivada z Wybrzeża. Książka nosi tytuł: "Ani słowa prawdy" i jest zbiorem opowiadań - jest ich dziesięć. Główny bohater jest samozwańczym czarodziejem  z przeszłością m.in. najemnika czy barda, którego spotykają niesamowite przygody. A że jest on magiem samoukiem, obdarzonym świetną pamięcią oraz zdrowym rozsądkiem, akcja książki jest często bardzo zaskakująca. Książka pisana jest z dużą dozą humoru, Arivald nie jest "typowym" dla tamtego świata czarodziejem. Lubi podróże, krasnoludzki spirytus, nie gardzi również towarzystwem niewiast, można śmiało powiedzieć "swój chłop".. :)

Jednak jak zauważyliście, w tym cyklu zajmujemy się audiobookami więc tradycyjnie przyjrzymy się narracji. W tej produkcji głosu użycza Kazimierz Kaczor, znany polski aktor który miał kilka na prawdę dobrych ról. Jako lektor do mnie jednak nie przemawia, książka jest czytana spokojnym oraz jednostajnym (nie wiem czy użyłem dobrego słowa, jednak kto posłucha zrozumie o co mi chodzi) głosem, że mi osobiście zdarzyło się kilka razy usnąć ze słuchawkami na uszach.. Nie chcę tutaj wylewać fali hejtu i złośliwości, bo nie o to chodzi. Mimo że pozycja ta jest mocno usypiająca, polecam ją wrzucić na słuchawki (lub przeczytać), ponieważ można się przy niej uśmiechnąć. Opowiadania są na prawdę ciekawe i momentami intrygujące.

czwartek, 27 listopada 2014

Projekt "Doomwheel"

Dziś rozpocząłem składać model, potocznie zwany "kółkiem". Zastanawiałem się do jakiego stopnia je skleić, aby nie mieć później problemów z jego malowaniem. Doszedłem do wniosku że najlepiej zrobić to tym samym sposobem jakim składałem "latarę", czyli wszystko osobno.. 
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak: 


Postaram się wrzucić zdjęcia z postępów malowania. 
Do następnego!!

środa, 26 listopada 2014

Clanrats - pierwszy regiment

Z jamy wyłonili się kolejno szczuro-człek ze sztandarem, obok niego drugi z bębnem, za nimi ktoś w dziwnej zbroi, a później fala najeżona ostrzami.. Na pyskach malował się głód krwi i świeżego, ludzkiego mięsa.. Oddział klanbraci wyruszył na żer..

Dziś skończyłem mój pierwszy oddział clanratsów, wyposażonych w tarcze i włócznie (mam nadzieję że ten ekwipunek spłaci się na stołach bitewnych), posiadający również pełną grupę dowodzenia. Magicznie i technologicznie ma ich wspierać spacz-inżynier, dla którego ten klocek piechoty ma być schronieniem. Jak to wszystko zagra zobaczymy. 





niedziela, 23 listopada 2014

Figurkowy Karnawał Blogowy vol.3

Za namową Quidam Corvus'a postanowiłem wziąć udział w tej edycji karnawału. We wcześniejszych się nie wykazywałem. Jednak pierwsza edycja zainspirowała mnie do prowadzenia tego bloga. Do drugiej edycji też się przymierzałem, ale jakoś na tym przymierzaniu się skończyło. Jednak teraz postanowiłem to zmienić.


Jako osoba zbierająca szczury, moja pracownia (bardzo mocne słowo) przypomina trochę norę.. Mieści się na strychu mojego domu, a wybrałem to miejsce ponieważ zazwyczaj mam tam hmm.. nieład, a ten nikogo nie kuje w oczy. Jako biurka używam sporego stołu, na tyle dużego że wszystkie potrzebne (i niepotrzebne) rzeczy się na nim mieszczą.


Co do oświetlenia, używam dwóch świetlówek i zwykłej lampki, centralnie nad blatem mam okno dachowe, drugie okno jest z przodu. Jednak nawet przy nocnym malowaniu lampki dają radę. Dodatkowo świetlówki mam tak ustawione że wystarczy ustawić białe tło wychodzą niezłe zdjęcia. Jak widać nie dorobiłem się jeszcze stojaków na farby czy witryn. Jednak myślę że z czasem moje miejsce pracy wyewoluuje na nieco fajniejsze. 


Nie dorobiłem się jeszcze szafy na figurki, bitsy, książki, narzędzia.. Używam starej ławy która mieści sporo pudełek, tak wszystko trzymam w pudłach, Jednak nie mam jeszcze takiej ilości materiałów żebym tej szafy potrzebował. 

Wiem mój warsztat nie jest jakimś wypasionym miejscem, nie mam profesjonalnego oświetlenia, fotela itp. jednak lubię moją samotnię i dzięki temu jaka jest ma dla mnie specyficzny klimat. 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Klanbracia - grupa dowodzenia

Dziś poświęciłem kilka godzin na malowanie, i jak obiecałem skończyłem malować grupę dowodzenia. I tym oto sposobem mam gotowy cały klocek. Niestety nie wykończyłem podstawek.. Dopiero w weekend będę mógł je "przystroić". 

Poniżej możecie zobaczyć efekt mojej dzisiejszej pracy.




niedziela, 16 listopada 2014

Coś dla ucha vol. 3

Witajcie.


W ostatniej odsłonie "cyklu" pisałem o zabójcy wszelkiego rodzaju plugastwa, tym razem sięgnąłem po audiobook, traktujący o wampirach. Ponownie sięgnąłem po książki autorstwa Andrzeja Pilipiuka; "Wampir z M-3" oraz "Wampir z MO".

Akcja się dzieję w Warszawie, w latach 80-tych. Główna bohaterka, Gosia, nastolatka która po udanej próbie samobójczej budzi się w rodzinnej krypcie. Po powrocie do domu, rodzina podejmuję próbę jej zgładzenia (ponownego). Jednak udaje jej się uciec i poznaje świat warszawskich wampirów. Chociaż jest to świat inny od tego do którego przywykliśmy. Wampiry a i owszem muszą pic krew czy nie mają odbicia w lustrze, nie muszą jeść i oddychać. Ale poza tym są jak zwykli śmiertelnicy, nie cechują się ponad przeciętną siłą, magia jest im obca, nie potrafią się zmieniać w nietoperze, itd. Do tego marzą o "tureckich" jeansach, małym mieszkanku czy "Maluchu". W szarej polskiej rzeczywistości, naszym bohaterom pozostaje tylko kombinować. 


Obie pozycje pisane są w formie opowiadań, jednak autor zadbał żeby czytelnik (w tym przypadku słuchacz) się nie nudził. Tak samo jak w przypadku wcześniej opisywanej przeze mnie produkcji, pełno w nich humoru, ciekawych spotkań (np. z wysłannikiem Cullenów, tak, tak tych ze Zmierzchu) czy niesamowitych sytuacji.  


Jednak mówimy o audiobooku, więc równie ważne jak tekst jest jego przeczytanie. Tym razem głosu użycza pan Maciej Kowalik, chciałem napisać kilka słów o jego twórczości, jednak nie mogę go skojarzyć z żadnej produkcji mimo że ma ich sporo na koncie, podkłada głos w kilku grach które skończyłem, jednak w pamięć nie zapadł. 

W tej roli spisuje się znakomicie, fajnie oddaje klimat "tamtych" lat. Nie można nic zarzucić panu Maciejowi, książka jest przeczytana na bardzo dobrym poziomie. Zresztą oceńcie sami.

piątek, 14 listopada 2014

Clanrats - prawie gotowi.

Miałem kilka dni wolnego, jednak nie przełożyło się to na czas który poświęciłem na machanie pędzlem, jednakże udało mi się skończyć to co sobie założyłem. Na warsztacie ponownie zagościli Klnbracia. Udało mi się skończyć kolejnych 21, do pełnego klocka brakuje mi tylko muzyka, chorążego, dowódcy i z racji że oddział maluje w kolorach klanu Skryre, Spacz-Inżyniera.. 

Jak zobaczycie na poniższych fotkach nie skończyłem jeszcze ozdabiać podstawek, jednak jak pomaluję grupę dowodzenia, zrobię wszystkie za jednym zamachem. Wielce prawdopodobne że pokaże na blogu jaki mam sposób na ich wykonanie, może ktoś skorzysta. 

Skończyłem również dziś słuchać kolejnego audiobooka, ale o nim postaram się napisać w okolicach niedzieli. 
Zapraszam do komentowania. 






poniedziałek, 10 listopada 2014

Coś dla ucha vol. 2

I stało się, druga odsłona cyklu.. 
Dzisiejszym bohaterem będzie, nie ukrywam, jedna z moich ulubionych postaci literackich, mianowicie stworzony przez Andrzeja Pilipiuka, Jakub Wędrowycz.. Egzorcysta samouk, bimbrownik, kłusownik, degenerat społeczny, jednym słowem materiał na idola :P 

W formie audiobooka przesłuchałem trzy części:
"Kroniki Jakuba Wędrowycza"
"Weźmiesz czarno kure..."
"Czarownik Iwanow"
Z tego co wiem tylko tyle wyszło w tej formie.

Przyznam że z obawą sięgnąłem po te pozycje, książki bardzo przypadły mi do gustu i nie chciałem sobie psuć tego obrazu. Jednak stwierdziłem że warto odkurzyć sobie niesamowite przygody Jakuba. 

Od pierwszych minut byłem w szoku, książkę czyta Grzegorz Pawlak, nic mi nie mówiące nazwisko, jednak głos jakby znany.. Pewnie zapamiętałem grając te setki godzin w Diablo 3 (podkłada dialogi barbarzyńcy).. Co do samego czytania, rewelacja... Jedyne co mi nie pasowało to głos samego głównego bohatera, jakoś inaczej go sobie wyobrażałem, chociaż z czasem się do niego przyzwyczaiłem.. Jednak reszta, majstersztyk.. Super podłożył głos Mariki, nie będę rozwijał tematu, kto będzie słuchał "Iwanowa" na pewno się zaskoczy.. 

Nie muszę chyba mówić że cała seria jest genialna, pełna humoru oraz niesamowitych pomysłów. Pilipiuk zapożycza z wielu podań, mitów czy popkultury, i tak Jakub walczy z wampirami, czarownikami, pływa Titanikiem, wizytuje w piekle, walczy z żydowskim golemem itd... 


A jego powiedzenie: "Lepiej mieć i nie potrzebować, niż nie mieć i potrzebować" jest jednym z moich flagowych argumentów przy kolejnych zakupach modelarskich.. 


Podsumowując, kupcie Perłę, rozsiądźcie się wygodnie i zajmijcie czymś nieskomplikowanym, ponieważ słuchając przygód Wędrowycza na pewno się nie skupicie ale za to uśmiech Wam, drodzy czytelnicy z twarzy nie zejdzie.. 

środa, 5 listopada 2014

Clanrats - druga fala

Dawno nie publikowałem żadnych zdjęć, a to z prostego powodu, nie było czasu na malowanie. Ale dziś starałem się to nadrobić, w sumie nie skończyłem żadnej figurki, ale zacząłem pracę nad drugą częścią prezentowanego jakiś czas temu oddziału. Udało mi się pokryć farbą szmatki oraz elementy ciała. Mam nadzieję w weekend skończyć przynajmniej część. Chociaż z podstawkami mogę się nie wyrobić, zresztą czas pokaże. Efekt dzisiejszej pracy możecie zobaczyć poniżej.



niedziela, 2 listopada 2014

Coś dla ucha vol.1

Witajcie.

Postanowiłem poprowadzić cykl noszący nazwę "Coś dla ucha" w którym chciałbym prezentować krótkie opisy audiobooków które przesłuchałem.. Dawniej byłem strasznym wrogiem tej formy literatury, ale kolega polecił mi poniżej opisany tytuł, po przesłuchaniu którego całkowicie zmieniło się moje podejście do tej formy literatury. Pewnie dla większości z Was aura towarzysząca malowaniu jest ważna, dlaczego nie wypełnić jej sobie dobrze przeczytaną książką?? 

W pierwszej odsłonie chciałbym polecić książkę pod tytułem "Pan Lodowego Ogrodu", Jarosława Grzędowicza. Na cykl składają się cztery części, dające w sumie ponad 70 godzin słuchowiska na bardzo wysokim poziomie. W tej produkcji głosu użycza Jacek Rozenek, znany paniom głównie z rozwodu z Małgorzatą (perfekcyjnie sprzątającą), natomiast panowie w większości powinni kojarzyć go z gry Wiedźmin, Geralt przemówił jego głosem. 

Opowiadana historia dzieje się w przyszłości, zaczyna się jak typowa powieść science-fiction, statek kosmiczny, komandosi.. Jednak szybko zostajemy przeniesieni do świata fantasy, pełnego magii, uroczysk i czyniących. Do świata w którym powstały dwie nowe religie, Kult Węży oraz odrodzony Kult Pramatki. Do świata który jest w przededniu wojny bogów.
Równolegle opowiadane są dwie historie.  W pierwszej z nich przedstawione są losy Vuko Drakkainena, który zostaje wysłany na planetę Midgaard z misją odnalezienia zaginionej ekspedycji naukowej. Drugim bohaterem jest Filar, syn Oszczepnika, następca tronu cesarskiego, obalonego przez czerwonych kapłanów. Jeśli jesteście ciekawi jak los łączy przygody obu zapraszam do przeczytania/przesłuchania tej książki.

Podsumowując, cała seria jest godna polecenia, pan Grzędowicz napisał świetna powieść, może to co napisze jest ryzykowne ale postawiłbym znak równości pomiędzy nim a Sapkowskim. Dodatkowym atutem jest tutaj Rozenek na "wokalu", koleś jest rewelacyjny, do tego stopnia że w momentach gdy Drakkainen ziewał, ja ziewałem razem z nim..

Zresztą oceńcie sami.



piątek, 24 października 2014

Clanrats c.d.

Zaniedbałem ostatnio malowanie, dziś miałem chwilę wolnego czasu, więc postanowiłem to naprawić. Skończyłem rozpoczętą piętnastkę, oraz rozpocząłem malowanie reszty.. Do poniedziałku raczej nie będę miał zupełnie czasu, ale w poniedziałek właśnie mam nadzieję nadrobić ilość pomalowanych kreatur. 
Poniżej możecie zobaczyć efekt mojej dzisiejszej pracy, gdy skończę efekt powinien być niezły, zresztą oceńcie sami bo nic tak nie cieszy blogera (kurde jestem blogerem.. ) jak ślady odwiedzin na blogu..




środa, 22 października 2014

First Blood..

Na spowitej mgłą równinie spotkały się krwiożercze skaveny pod wodzą Ungsa Szpona (skaveńskiego wodza z aspiracjami na władcę klanu) oraz patrol  Dark Elfów.. Ungs dysponował dwoma oddziałami clanratów, mortarami i latarą..  Był to jego pierwszy kontakt z tymi dziwnymi istotami i liczył na szybkie i łatwe zwycięstwo, pojmaniem wielu jeńców oraz rozgłos. Jednak tego dnia Rogaty nie patrzył na niego przychylnie.. Usterki machin wojennych.. Niesprzyjające wiatry magii.. A na końcu grad ostrzy ćwiartujący jego wojska na części.. 
...

Wczoraj zagrałem moją tak na prawdę pierwszą bitwę szczurkami. Zaplanowałem sobie że wystrzelam ile się da, magią dobiję resztę a jak coś "dojdzie" to jakoś to będzie.
Jednak w praktyce latara wysadziła mi się w pierwszej turze, w drugiej elektryk wysadził się razem z kilkoma szczurkami.. Korsarze przejechali po clanratach jak walec..  Jednym słowem porażka po całości..
Podsumowując wczorajszą bitwę doszedłem do wniosku że:
a) od teorii do praktyki długa droga
b) bez slavów nie ma co się ruszać z domu
Co mam sobie do zarzucenia?? Oczywiście nic, to przecież nie moja wina, wszystkiemu winna jest obsługa latary oraz szczury z pierwszej linii.. Przegrałem na pewno przez knowania innych klanów..
Ale ta porażka mnie tylko wzmocni..

Ku chwale Rogatego!!

wtorek, 14 października 2014

Doomwheel - unboxing

Dziś chciałem Wam zaprezentować zawartość pudełka Koła Zagłady.. Tak, tak wiem, pewnie każdy wyznawca Rogatego Szczura ma już niejedno koło na półce, ale postanowiłem zrobić zdjęcia ramek, może ktoś wypatrzy jakieś ciekawe bitsy.. 
W pudełku znajdziecie trzy ramki: 





Doomwheel jest według mnie jednym z najfajniejszych modeli Skavenów, wiem pisałem to samo przy "latarze", no ale wszystkie ich modele mi się bardzo podobają.. Tutaj widać wysoką jakość odlewu, można też zauważyć że kilka elementów zostanie niewykorzystanych, jak  na przykład wielkie szczury, które zamierzam wykorzystać do klocka Giant Ratsów, ale to odległa przyszłość..
Co do składania "kółeczka", no cóż muszę skończyć clanratów, jednak obiecuję że ten model będę składał jako następny..

środa, 8 października 2014

Clanrats część pierwsza...

Witajcie.

Dziś miałem trochę luźniejszy dzień, a pogoda i samopoczucie sprzyjały. więc automatycznie więcej czasu poświęciłem rosnącej powoli w siłę (a raczej liczebność) hordzie.. Udało mi się prawie skończyć piętnastu clanratów.. Zostało połozyć pigmenty na podstawki, przykleić trawę, kamienie, ręce i gotowe.. Mam nadzieję że w weekend uda mi się to zrobić.. 
Standardowo już zrobiłem zdjęcia, będziecie mogli ocenić cząstkowe wyniki mojej pracy..

Dziś też pierwszy raz używałem farby Necron Compound, od jakiegoś czasu już za mną "chodziła".. Kupiłem, użyłem i jestem w pełni zadowolony.. Polecam serdecznie..