jako gospodarz tej edycji nie wyrabiam się z wpisem, po prostu klasyka, "szewc bez butów chodzi". Zaczynamy!
Pięć lat temu moja, pozwolę sobie tutaj na wielkie słowo, pracownia, wyglądała tak:
Przez te pięć lat dokonałem delikatnej korekty miejsca, chociaż myślę że każdy z Was ma tak samo, im więcej malujecie, tym więcej kupujecie, i tak się nakręca spirala.
Jak widzicie zmieniłem kilka rzeczy, kilka dokupiłem, i finalnie wygląda to tak. Mój stary stół służy za miejsce gdzie "odpoczywają" aktualne projekty.
Dorobiłem się również półki, gdzie spokojnie na swoją kolej czekają moje figurki. Pewnie każdy z Was ma pokaźną kolekcję "szarości" :)
Jednak warsztat to nie tylko miejsce, to również narzędzia, które nie ma co ukrywać, ułatwiają osiągnąć pożądany przez nas efekt. Więc ja taż sobie sprawiłem kilka gadżetów. A pierwszym który Wam pokaże będzie aerograf.
W zasadzie to dwa aero, pierwszy chińczyk, TG180S, z którym zacząłem przygodę i z którego przesiadłem się na H&S Infinity. I to jest moi drodzy cudeńko.
Przy tym wpisie, muszę wspomnieć o moim odkryciu jeśli chodzi o farby, kameleony od Green Stuff World, dla mnie są po prostu super.
Przy tym wpisie, muszę wspomnieć o moim odkryciu jeśli chodzi o farby, kameleony od Green Stuff World, dla mnie są po prostu super.
I na końcu, chciałem wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, otóż moi drodzy zdaję sobie sprawę z jakości moich pierwszych zdjęć. Komentarze o ostrości i w ogóle. Tutaj też postanowiłem trochę doinwestować. Zmieniłem stary telefon, o ile pamiętam Nokie Lumie, na Nikona D7200 z obiektywem 17-70 i lampą Sb-800. I od razu fotografowanie pacynek staje się łatwiejsze.
W moim królestwie nie może zabraknąć jeszcze jednej rzeczy, o których warto wspomnieć, są to audiobooki, netflix i hbo go które leci w tle.
Tak to u mnie wygląda robaczki, tak się pozmieniało...
Dzięki że zaglądnęliście do mnie :)
Tak to u mnie wygląda robaczki, tak się pozmieniało...
Dzięki że zaglądnęliście do mnie :)