Witajcie,
wracam do szczurków i to na dłużej. Mianowicie na warsztat wmaszerowała mi równiutka setka niewolników. Jednak zanim zacznę sam proces malowania, opowiem Wam moi mili historię, jakim jestem Januszem Biznesu.
Mianowicie jakiś czas temu kupiłem na jednym z forów, całkiem pokaźną ilość figurek. Głupi ja, nie obejrzałem ich, tylko wsadziłem do pudełka, zadowolony z super opłacalne transakcji. I tak sobie leżały i nabierały mocy urzędowej, aż przyszedł na nie czas. I tak wyjąłem je z pudełka, obejrzałem i się przeraziłem. Każdą figurkę trzeba rozkleić, wyczyścić z kleju, myślę że bez GSu się nie obejdzie. Dorobiłem się też pierwszej kontuzji, wbiłem sobie skalpel w paznokieć przez opuszek.
Fakt, mogłem bardziej uważać, jednak postanowiłem sobie że opuszczę sobie kupowanie używanych, lub obejrzę wcześniej dokładnie zdjęcia. Sami wiecie hobby, ma odstresować, a moje ściany się na prawdę nasłuchały i pewnie jeszcze nasłuchają. Ciekaw jestem czy Wy moi mili mieliście też takie przygody??
Wracając jednak do oddziału, w planach mam dwa duże oddziały niewolników z bronią ręczną, oraz muzykami, Mam nadzieję do końca wakacji ukończyć ten oddział. Jednak zobaczymy :)