Za namową Quidam Corvus'a postanowiłem wziąć udział w tej edycji karnawału. We wcześniejszych się nie wykazywałem. Jednak pierwsza edycja zainspirowała mnie do prowadzenia tego bloga. Do drugiej edycji też się przymierzałem, ale jakoś na tym przymierzaniu się skończyło. Jednak teraz postanowiłem to zmienić.
Jako osoba zbierająca szczury, moja pracownia (bardzo mocne słowo) przypomina trochę norę.. Mieści się na strychu mojego domu, a wybrałem to miejsce ponieważ zazwyczaj mam tam hmm.. nieład, a ten nikogo nie kuje w oczy. Jako biurka używam sporego stołu, na tyle dużego że wszystkie potrzebne (i niepotrzebne) rzeczy się na nim mieszczą.
Co do oświetlenia, używam dwóch świetlówek i zwykłej lampki, centralnie nad blatem mam okno dachowe, drugie okno jest z przodu. Jednak nawet przy nocnym malowaniu lampki dają radę. Dodatkowo świetlówki mam tak ustawione że wystarczy ustawić białe tło wychodzą niezłe zdjęcia. Jak widać nie dorobiłem się jeszcze stojaków na farby czy witryn. Jednak myślę że z czasem moje miejsce pracy wyewoluuje na nieco fajniejsze.
Nie dorobiłem się jeszcze szafy na figurki, bitsy, książki, narzędzia.. Używam starej ławy która mieści sporo pudełek, tak wszystko trzymam w pudłach, Jednak nie mam jeszcze takiej ilości materiałów żebym tej szafy potrzebował.
Wiem mój warsztat nie jest jakimś wypasionym miejscem, nie mam profesjonalnego oświetlenia, fotela itp. jednak lubię moją samotnię i dzięki temu jaka jest ma dla mnie specyficzny klimat.
Przynajmniej masz osobny pokój :-) nora fajna i przynajmniej taka chciałbym mieć...
OdpowiedzUsuńw sumie przerabiałem też etap wypakowywania wszystkiego przy każdym malowaniu, więc wiem co przechodzisz..
OdpowiedzUsuńFajnie, że dołączyłeś do FKB. Ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńDodaj link do posta na moim blogu, ułatwi mi to przygotowanie podsumowania.
http://quidamcorvus.blogspot.com/2014/11/figurkowy-karnawa-blogowy-czesc-3.html