niedziela, 20 marca 2016

Mini-turniej w krakowskim Veto 19.03.2016

W sobotę zabrałem szczurki i zameldowałem się na turnieju który odbył się w sklepie z grami planszowymi i bitewnymi, Veto w Krakowie. Turniej odbył się na zasadach fanowskiej "dziewiątki" Zameldowałem się kilka minut po dziewiątej i w bardo przyjaznej atmosferze wypakowałem wygłodniałe szczurze hordy. Na turnieju pojawiło się w sumie sześciu graczy, więc było raczej kameralnie, rozegraliśmy po dwie bitwy, bardziej towarzysko niż turniejowo.

W pierwszej bitwie trafiłem na orki. Ha!! Co to była za bitwa, do 3 tury manewrowanie, a w 3 turze po szarżach zielonoskórych szczury nie zawiodły, w panice uciekł cały stół.. Dwadzieścia zero w plecy, jednak doświadczenie jest najważniejsze :) 

W drugiej bitwie trafiłem na Wysokie Elfy.. 
Misja którą wylosowaliśmy to przedarcie, stół po rozstawieniu wyglądał tak: 


Nauczony wieloma klęskami wykorzystałem błędy przeciwnika, oraz skupiłem się na wykonaniu zadania i uniemożliwieniu tego samego długouchym.

Generalnie tak zagrałem, górą poleciało jedno kółko z klockiem niewolników, przebili się i zaszli na tyły głównych sił.
W środkowej części stołu, ustawiłem klocek storverminów i monków na piętnastym calu, z zadaniem nie przepuścić głównych sił do strefy punktowej. 
Drugie kółko poleciało zakatrupić smoka błyskawicami, jednak padło zadając 4 rany.
Lewą flanką natomiast przeszedł klocek clanratów, który zmielił elfijskich włóczników i zajął strefę przeciwnika. 
Najciekawiej było w środkowej części stołu, zwłaszcza jak do zabawy dołączył się smok (kawał mocnej bestii).

I mimo słonecznego blasku, oraz tego że moje szczurki były cięte, gryzione i deptane, nie ugięły się i nie spanikowały. Normalnie jak nie Skaveny, jednak strach przed Rogatym był większy niż przed długouchymi. Bitwa skończyła się rezultatem 17 do 3 dla mnie, więc całkiem nieźle..

Generalnie bardzo miło spędzona sobota, atmosfera bardzo towarzyska, ludzie jak zawsze spoko, gra zupełnie bez ciśnienia. Jeśli będzie zorganizowany kolejny turniej, na pewno się na nim pojawię. 
Na końcu przeproszę Was że nie zrobiłem więcej zdjęć, jednak bardziej byłem zajęty turlaniem kostek niż klikaniem fotek. 


2 komentarze:

  1. Gratulacje, myślałem, że wygospodaruję chwilę by zobaczyć Twoje szczurki, niestety nie było mi dane :( Niemniej co się odwlecze... Z poufnych źródeł: podobno na południu Krakowa zagnieździł się jakiś "nowy" klan Skavenów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mam nadzieję że wyprowadzimy kiedyś hordy na stół :)

      Usuń