Witajcie,
kolejna odsłona historii o kolorowaniu nieumarłej hordy. Wszystkie figurki wyczyściłem, dziury polepiłem zielonym cudem, przykleiłem piasek i psiknąłem podkładem. Kolejny raz się złościłem na poprzedniego właściciela, który użył chyba plasteliny do zamaskowania ubytków. Substancja której użył, w połączeniu z DOT-em, zmieniła się w żółtą galaretkę :)
Na dzień dzisiejszy horda prezentuje się tak;
A dodam że zombiaków jest równa pięćdziesiątka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz