Dym po majówkowych grillach już rozwiany, kiełbaski zjedzone, a u mnie na warsztacie horda nabiera koloru. Kolejny etap pracy mam za sobą, skończyłem uszy i ogony, następnie ukończyłem elementy ubioru.. Zostają mi jeszcze elementy drewniane, skórzane, mocowania włóczni i bandaże na ogonach i na końcu zęby i pazury.. Jak dobrze liczycie, każdego szczurka muszę jeszcze 4 razy wziąć do ręki zanim użyje Agraxa :)
Życzę Wam bezbolesnego powrotu do normalności po weekendzie :)
A co do porządku, to tylko pozory, jak się rozkręcę to wrzucę Wam moi mili zdjęcie mojego normalnego miejsca pracy :)
Ale Horda! Robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńNiech no ją skończę :)
UsuńO matko, ale tego jest - deratyzacja by się przydała :)
OdpowiedzUsuń